Kochane mamy !!!😀💛
Dzisiejszego posta kieruję tylko do was nie jako mama dziecka z autyzmem, ale jako kobieta.
Pamiętam jak zaczynała się moja droga z autyzmem. Wszystko zaczęło się od chwili kiedy Ania przestała mówić ,, mama, tata ,baba,dada choć''. Zaczęła żyć w swoim świecie, zastanawiałam się co jest z nią nie tak poszłam do lekarza rodzinnego, nic ,,zacznie mówić'', czekałam zaufałam, słuchałam ,, nie panikuj, zacznie'' i tak przez cały czas aż w końcu nie wytrzymałam; zwolniłam się z pracy, zaczęłam szukać co może być przyczyną, trafiłam do psychologa i tam usłyszałam ,,autyzm,,. Internet poszedł w ruch, zapisałam córkę do logopedy, psychiatry, neurologa, zrobiłam badania słuch itp.( nie chce pisać jaką krętą drogę przeszłam bo nie o to mi chodzi). Poświęciłam się w 100% dla córki, zapomniałam co to znaczy być kobietą. Przez 3 lata zapomniałam o sobie tylko Ania terapia, praca, wyjazdy do specjalistów, byłam jak zakodowana maszyna muszę, muszę. Nie raz płakałam w poduszkę zastanawiając się dlaczego ja, co będzie dalej, jak sobie poradzi w szkole i czy będzie mówiła. To było straszne, przerażające. Mój mąż mówił ,,przestań świrować nie rób z dziecka wariata''. ,,Ja z niej nie robię ja chce jej pomóc funkcjonować, bo jestem jej mamą a żyć wiecznie nie będę''. Do dziś do niektórych członków rodziny nie dociera że dziecko ma SPEKTRUM AUTYZMU, czym robią dziecku krzywdę a mnie dołują tekstami ,, ONA JEST ROZWYDRZONA TRZEBA ZROBIĆ Z NIĄ PORZĄDEK SKORO MATKA NIE MOŻE''.
Gdy Ania stała się na tyle samodzielna i nie wymagała tyle pracy, wtedy z ze mną coś się zaczęło dziać. Nie miałam chęci wstawać z łóżka, nie jadłam wszystkiego się bałam,zżerał mnie strach, jadąc w jakimkolwiek środkiem lokomocyjnym bałam się, że zaraz się rozwalimy a ja zginę córka zostanie sama w gardle miałam wielka kule której nie mogłam się pozbyć, ciągle płakałam, W pewnym momencie powiedziałam sobie ,,dość,, i poszłam na terapie ze sobą. Po czterech miesiącach pracy nad sobą ze świetnymi ludźmi uświadomiłam sobie, że nie tylko jestem MAMĄ dziecka z AUTYZMEM ale kobietą, która ma swoje potrzeby, pasje, hobby. Pytana ,, co się takiego stało, że tak krótkim czasie taka zmiana? '' odpowiedz brzmiała ,, MI BRAKOWAŁO LUDZI, I CZASU DLA SIEBIE A BYŁO MI TO BARDZO POTRZEBNE,,.
Kochane moje znajdźcie choć trochę czasu dla siebie. Zdaje sobie sprawę , że to nie łatwe i trudne ale wierzcie mi ,że możliwe;
- kiedy nasze pociechy są w przedszkolach czy w szkole to (chodź raz w tygodniu) zróbcie sobie wolne, nie sprzątajcie, nie gotujcie, zamówcie sobie pizze( jak jeden dzień dziecko nie będzie mieć diety nic się nie stanie ),zróbcie sobie kąpiel z bąbelkami, idźcie na zakupy kupcie coś tylko dla siebie, nie myście o chorobie, nic złego nie robicie jesteście cudownymi matkami wieże w was.
- jeśli wasi mężowie uważają, że wasze miejsce jest w domu przy dziecku to nie słuchajcie, oni w ten sposób próbują uciec od obowiązku bycia tatą. Nie próbujcie się z nimi kłócić, co się może skończyć awanturą po prostu ,, Słuchaj ja dziś muszę wyjść, zostajesz z dzieckiem''- nie słuchać co mówi powiedzieć jasno i wyraźnie. Zostawić ich samych ,dziecku nic się nie stanie, niech tatusiowie wiedzą jak to jest. POMYŚL O SOBIE
- na końcu powiem wam jak się załatwia się członków rodziny; ,,PAMIĘTAJCIE WSZYSTKICH LUDZI NIE ZMIENIMY, JEDYNIE CO MOŻEMY TO ZMIENIĆ DO NICH NASTAWIENIE''
Omijać ich szerokim łukiem, nie reagować na ich komentarze,zachowajcie się jak by ich nie było po prostu ,, z osobami od których osioł jest mądrzejszy się nie rozmawia, nie dyskutuje''. Potraktujcie jak byście to wy mieli Autyzm, zero reakcji, swój świat.
Początki są naprawdę trudne, trzeba się przełamać a zobaczycie jak to daje siły i mocy do życia. Jeśli wy jesteście zadowolone to i wasze dzieci także.UŚMIECH I DO DZIEŁA JA W WAS WIEŻE
,,NAJTRUDNIEJSZY PIERWSZY KROK''😀